<powrót do bloga

Uchwała Sądu Najwyższego z dnia 16 lutego 2021 r. (III CZP 11/20)

W naszym wpisie z dnia 16 grudnia 2019 roku – CZYTAJ WIĘCEJ prowadziliśmy rozważania na temat dwóch teorii dotyczących rozliczeń nieważnych umów kredytów frankowych. W naszej ocenie znacznie prostsza, sprawiedliwsza i co istotne bezpieczniejsza dla kredytobiorcy jest tak zwana teoria salda, ale sądy powszechne są niestety bardzo zróżnicowane, jeżeli chodzi o wybór jednego z dwóch możliwych rozwiązań.

W dniu 16 lutego 2021 roku Sąd Najwyższy wydał uchwałę w sprawie III CZP 11/20, w której stwierdził, że stronie, która w wykonaniu umowy kredytu, dotkniętej nieważnością, spłacała kredyt, przysługuje roszczenie o zwrot spłaconych środków pieniężnych jako świadczenia nienależnego (art. 410 § 1 w związku z art. 405 kodeksu cywilnego) niezależnie od tego, czy i w jakim zakresie jest dłużnikiem banku z tytułu zwrotu nienależnie otrzymanej kwoty kredytu.

Sąd Najwyższy opowiedział się zatem za teorią dwóch kondykcji. Ogólnopolskie portale ogłosiły od razu, że mamy oto “przełomowy wyrok” (faktycznie uchwałę, ale czy rzeczywiście przełomową?), który pozwoli dostać zwrot wpłaconych rat i niejako “mieszkanie za darmo“. Brzmi to chwytliwie, ale czy jest tak na pewno?

Po pierwsze przywołana powyżej uchwała Sądu Najwyższego nie stanowi obowiązującego prawa. Już 18 lutego 2021 r., a więc dwa dni po tej przełomowej (przełomowej?) uchwale Sąd Okręgowy w Olsztynie jak gdyby nigdy nic zastosował teorię salda, czyli oddalił powództwo o zapłatę mimo nieważnej umowy, ponieważ kredytobiorca nie spłacił jeszcze kwoty kapitału udzielonego kredytu. Czy orzeczenie Sądu Najwyższego od razu się zatem przyjmie? Śmiem wątpić. Trzeba zatem będzie spokojnie czekać, aż w marcu wypowie się w tym zakresie Sąd Najwyższy w pełnym składzie.

Po drugie teoria dwóch kondykcji może pod pewnymi warunkami być mniej korzystna dla kredytobiorców. Związane jest to z przedawnieniem roszczeń. Kredyty frankowe były bowiem najbardziej popularne w latach 2006-2009, a zatem ten kto nie przerwał do tej pory biegu przedawnienia (np. poprzez pozew lub zawezwanie do próby ugodowej), ten ma część rat już przedawnionych. Roszczenie banku o zwrot kwoty udzielonego kredytu jest również przedawnione, ale roszczenia te mogą być rozpoznawane w odrębnych procesach i w wówczas jeden sąd może utrzymać przedawnienie roszczenia kredytobiorcy (oczywiście na zarzut banku, ale takowy banki zawsze podnoszą), a drugi sąd w innym postępowaniu uznać że przedawnienie roszczenia banku byłoby sprzeczne z zasadami słuszności. W takiej sytuacji kredytobiorca będzie w gorszej sytuacji, niż gdyby zastosować teorię salda.

Tak czy inaczej warto, aby w taki istotnych sprawach udało się wreszcie (minęło już przecież bardzo dużo czasu od wyroku TSUE w sprawie Państwa Dziubak) wypracować jednolitą linię orzeczniczą, co przede wszystkim pozwoliłoby kredytobiorcom uzyskać jednoznaczną informację na temat potencjalnych roszczeń przysługujących im w związku z nieważnością umowy kredytowej.